Budowa kolei linowej nad Odrą, która połączy dwa kampusy Politechniki Wrocławskiej wchodzi w decydującą fazę. Wkrótce ruszą odbiory techniczne, a studenci pojadą nią już w październiku. – To będzie instalacja nie tylko użytkowa, ale też badawcza – podkreślają przedstawiciele uczelni i zapowiadają różne projekty naukowe związane z kolejką.
Przypomnijmy, pomysł połączenia kampusu przy Wybrzeżu Wyspiańskiego z ul. Na Grobli pojawił się, gdy Politechnika Wrocławska rozpoczęła budowę kompleksu Geocentrum pod drugiej strony Odry – pierwszy budynek oddano do użytku pod koniec ubiegłego roku, a wkrótce ruszy kolejny etap tej inwestycji.
To tam większość zajęć mają studenci wydziałów geoinżynierii, górnictwa i geologii, budownictwa lądowego i wodnego, inżynierii środowiska oraz mechaniczno-energetycznego i to głównie z myślą o nich powstaje „Polinka”, bo tak oficjalnie nazywa się kolej linowa.
Wagoniki już czekają
Najpierw po obu stronach Odry stanęły dwa ogromne, 15-metrowe słupy. Potem między nimi zawisła stalowa lina. Teraz na stacji przy ul. Na Grobli pojawiły się już dwie czerwone gondole, które będą wozić pasażerów. I to właśnie po tej stronie Odry, nieopodal Geocentrum, będzie biło „serce” kolejki.
– To tu znajdzie się silnik, zaplecze techniczne, silniki awaryjne i agregaty prądotwórcze. Dzięki temu nawet jeśli zabraknie prądu, będziemy w stanie ściągnąć wagoniki na stacje – wyjaśnia Marek Kalkowski, kierownik budowy.
Przy popularnym „serowcu”, czyli budynku C-13 powstanie tylko stacja przesiadkowa. Obsługą podróżnych zajmie się specjalnie przeszkolony personel.
Firma Dopplemayr, która wygrała przetarg na budowę przeprawy przez Odrę, ma spore doświadczenie w tego typu przedsięwzięciach, które zazwyczaj powstają jednak w górach. Podobny projekt (w warunkach nizinnych) realizowany jest jedynie w chorzowskim Parku Śląskim.
– Teraz mamy dużo łatwiej niż podczas wysokogórskich kolejek. Przede wszystkim działamy na terenie płaskim, nie ma problemu z dotarciem w żadne miejsce. Najwięcej trudności sprawiło nam kilkukrotne wstrzymywanie ruchu na Odrze, gdy musieliśmy przeciągnąć przez rzekę linę, po której wagoniki będą się przemieszczać – tłumaczy Marek Kalkowski.
Najważniejsze etapy inwestycji już za nami – do zrobienia zostały jeszcze m.in. przyłącza wodno-kanalizacyjne i drogi dojazdowe do stacji. A za około 2 tygodnie zaczną się odbiory techniczne, wtedy też gondole po raz pierwszy pokonają dystans między Wybrzeżem Wyspiańskiego a ul. Na Grobli.
– We wrześniu czekają nas odbiory budowlane, a 1 października kolejka oficjalnie zostanie oddana do użytku – dodaje Marek Kalkowski.
W każdym z dwóch wagoników zmieści się 15 osób – 10 z nich usiądzie, pozostali podróż spędzą na stojąco. Nie zdążą jednak zmęczyć się staniem, bo dystans niespełna 400 metrów gondola pokona w niecałe 2 minuty, poruszając się z prędkością 5 m/s. – To całkiem szybko – mówią budowlańcy.
Pozioma „winda” dla studentów
Jak podkreślają przedstawiciele PWr, „Polinka” ma być nie tylko instalacją użytkową, ale też badawczą.
– Mamy już zaplanowanych kilka projektów badawczych. Sprawdzimy m.in. jak zmieni się rozpływ ruchu w okolicy kampusu i mostu Grunwaldzkiego, policzymy też, ile osób będzie korzystać z kolejki. Nawiązaliśmy już kontakt z jednostką badawczą firmy Dopplemayr, a na uczelni powstał specjalny system monitorowania wytrzymałości przeprawy. Teoretycznie stalowa lina powinna wytrzymać 12 lat – mówi rektor Politechniki Wrocławskiej prof. Tadeusz Więckowski.
Od samego początku wiadomo było, że kolejką za darmo będą mogli podróżować studenci i pracownicy naukowi uczelni.
– Skoro udostępniamy im bezpłatnie windy w budynkach, to podobnie będzie w przypadku tej swoistej windy poziomowej – tłumaczy żartobliwie prof. Więckowski.
Aby móc wsiąść do kolejki potrzebna będzie elektroniczna legitymacja studencka albo pracownicza. Póki co nie rozwiązano jeszcze kwestii odpłatności za przejazd dla wrocławian niezwiązanych z uczelnią, a także turystów.
– Jesteśmy na finiszu negocjacji z miastem w tej sprawie. Chcemy znaleźć takie rozwiązanie, by każdy, kto tylko będzie miał ochotę, mógł skorzystać z przeprawy płacąc za przejazd przy pomocy Urbancard lub biletów komunikacji miejskiej – podkreśla rektor PWr.
Przedstawiciele uczelni tłumaczą, że to inwestycja non profit – wpływy z biletów mają pokryć jedynie koszty utrzymania przeprawy, a nie być źródłem zysków.
– Cieszymy się, że miasto dołożyło się do naszego przedsięwzięcia, ale nie można zapominać, że kolejka jest własnością politechniki i ma służyć głównie do przemieszczania się między naszymi kampusami – dodaje prof. Tadeusz Więckowski.
Rektor tłumaczy też, dlaczego nie zdecydowano się na budowę kładki dla pieszych i rowerzystów zamiast kolejki linowej – taki pomysł próbowały przeforsować niektóre środowiska w naszym mieście.
– Nie moglibyśmy wybudować kładki, nawet gdybyśmy chcieli, bo tego typu inwestycje nie leżą w gestii szkół wyższych. A poza tym kolegium rektorskie podjęło decyzję o budowie kolei gondolowej – jako że to my w głównej mierze ją finansujemy, mieliśmy takie prawo – podkreśla prof. Więckowski.
Koszt całego przedsięwzięcia to niemal 13 mln złotych – większość, bo ponad 8 mln złotych wykłada Politechnika Wrocławska.